Nie ujawniam się.
Nie lubię tego.
Myślę, że niewielu to lubi, poza tymi może,
którzy lubią się zbyt mocno,
by pozostać w ukryciu.
Nie ujawniam się.
Nie lubię tego.
Myślę, że niewielu to lubi, poza tymi może,
którzy lubią się zbyt mocno,
by pozostać w ukryciu.
Przerwa w dostawie rzeczywistości. Cóż, akurat tak wypadło. Dużo wyjazdów, jakieś dziwne przedwiosenne osłabienie. Kilka dawno odłożonych "projektów" (lub może nawet pseudo-projektów - a wtedy bez "..."). Bo projekt, proszę Państwa, to coś, co jest... zaprojektowane! Kto by pomyślał...
Wtedy umarłem,
tego dnia i nie było dokądś
i donikąd
było tylko nigdzie i nigdy
i smak gorzki ostateczności, która z natarczywością
pijanej kochanki
powtarza tylko
"to ja! nie poznajesz? już mnie nie kochasz? ty już nie mój?"
i śmieje się przekornie, bo wie, że ja jej
na zawsze
Umarłem
tego dnia, tyle a tyle lat temu i o godzinie tej a tej
i nie narodziłem się ponownie zgodnie z nauką
a wbrew nadziei paranaukowej
Nie wróciłem do żywych
nie wróciłem do martwych
Drzewo upadło. Ja wstałem. Upadłem.
Drzewo wstało
Szumię, szumi, w moich włosach ptasi śpiew.
Upadło drzewo, wstałem.
Upadłem,
drzewo wstało
w jego koronie śpiew.
Upadłem, upadło,
cisza.
Ptaki uciekły do cieplejszych krain.